Biwak Wędrowniczej Drużyny Wodnej

Z 7 na 8 stycznia, odbył się biwak Wędrowniczej Drużyny Wodnej, połączony z wędrówką. Wcześnie rano, zebraliśmy się na dworcu PKP, aby pociągiem wyruszyć do Zagajnika,
z którego wyruszyliśmy w trasę. Nie chodzi tu, o zwykły przemarsz nieopodal domu, jak w baśni o dwunastu miesiącach, w której główna bohaterka szukała poziomek, lecz o drogę równą 15 kilometrów. Jednym z celów wędrówki, była chęć zobaczenia Starej Leśniczówki…a raczej tego, co z niej zostało. Odnalezienie ruin zajęło nam dłuższą chwilę, ze względu na trawę, która je obległa. Aby dotrzeć do głównego celu, którym był dom harcerza w Tomisławiu, musieliśmy pokonać wiele przeszkód. Jedną z nich, była woda, która stanowiła niemały problem dla osób z łatwo przemakalnym obuwiem. Ostatnie kilometry wędrówki minęły najszybciej. Po dotarciu do celu, zamówiliśmy pizzę
i graliśmy w planszówki. Późnym wieczorem, zorganizowaliśmy maraton filmowy. Następnego dnia zjedliśmy śniadanie, posprzątaliśmy i wróciliśmy do domów. Pomimo drobnych nieprzyjemności typu przemoczone buty, czy też niemiłosierny ból stóp, 15 kilometrów nie było dużym wyzwaniem, tak jak wydawałoby się na początku. Po dniu przemarszu, można wywnioskować, że wędrówki są jak czekoladki. Jeśli zjemy jedną, zaraz dopada nas chęć na koleje.
Laura Rogala